AA
A
zapisz się do newslettera: 
Podejmij Działanie

Bloger przegrał proces o komentarze internautów

W dniu 3 października 2011 r. Sąd Okręgowy w Tarnowie wydał wyrok w sprawie o ochronę dóbr osobistych przeciwko A. J. Sprawa dotyczyła zagadnienia odpowiedzialności tzw. pośredników za treść w internecie. Powód, były burmistrz miasta R., twierdził, że przez obraźliwy komentarz anonimowego internauty pod jednym z artykułów na blogu pozwanego, przegrał ostatnie wybory samorządowe, w których starał się o reelekcję, pomimo, że A.J niemal natychmiast zablokował sporny wpis. Sąd uwzględnił powództwo co do zasady i uznał, że pozwany – jako administrator bloga – odpowiada za „rozpowszechnianie” bezprawnych treści (sygn. akt I C 319/11).

Pozwany A. J. jest radnym miasta R., a jednocześnie autorem bloga, który służy wymianie informacji i debacie w sprawach dotyczących miasta oraz gminy. W okresie przed wyborami samorządowymi w 2010 r. na blogu pozwanego, pod jednym z artykułów dotyczących przebiegu wyborów, pojawił się komentarz podpisany pseudonimem, który zawierał obraźliwe treści dotyczące ówczesnego burmistrza R. Pozwany natychmiast usunął obraźliwy wpis z bloga oraz niezwłocznie reagował na kolejne próby dodania komentarza. Pomimo czynności podjętych przez pozwanego, mających na celu zablokowanie obraźliwych wpisów, B.K. wystąpił przeciwko A.J. z roszczeniem o ochronę dóbr osobistych w trybie wyborczym (art. 72 ust. 1 ustawy – Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw w zw. z art. 2 ust. 2 ustawy o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza, prezydenta). Sądy orzekające w trybie wyborczym przyznały rację B.K., stwierdzając, że A. J. odpowiada za „rozpowszechnianie” treści naruszających dobra osobiste. W związku z tym rozstrzygnięciem, w imieniu A.J., HFPC złożyła 18 maja 2011 r. skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zarzuciliśmy w niej naruszenie art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (tj. prawa do wolności słowa).

Następnie, B. K. przegrał wybory samorządowe w 2010 r. i nie został ponownie wybrany do pełnienia funkcji burmistrza R. 19 kwietnia 2011 r., B. K. wniósł do Sądu Okręgowego w Tarnowie powództwo o ochronę dóbr osobistych przeciwko A. J., zarzucając w nim, że umieszczony w czasie kampanii wyborczej ten sam obraźliwy wpis, przyczynił się do przegrania przez niego wyborów samorządowych. HFPC złożyła, w ramach tego postępowania, opinię przyjaciela sądu. Więcej na temat stanu faktycznego sprawy oraz przebiegu postępowania w trybie wyborczym można przeczytać tutaj.

Wyrok Sądu Okręgowego

3 października 2011 r. Sąd Okręgowy w Tarnowie wydał wyrok, w którym częściowo uwzględnił roszczenia powoda. Nakazał pozwanemu dwukrotne opublikowanie przeprosin na łamach lokalnego dodatku Dziennika Polskiego za „rozpowszechnianie” treści naruszających dobra osobiste powoda i jego rodziny, zapłatę 1 tys. zł. zadośćuczynienia oraz zwrot kosztów procesu w kwocie 650 zł. W pozostałym zakresie sąd powództwo oddalił (powód domagał się pozwie zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 10 tys. zł.).
Uzasadniając ustnie orzeczenie, sąd przyznał, że w pełni podziela argumentację sądów orzekających w trybie wyborczym. Sąd podkreślił, iż nie budził wątpliwości fakt, że treść spornego komentarza była nieprawdziwa oraz naruszała dobra osobiste powoda i jako taka – „nigdy nie powinna ujrzeć światła dziennego”.

Sędzia określił blog pozwanego jako kanał informacyjny służący permanentnej agitacji wyborczej od wielu lat. Zdaniem sądu, skoro pozwany zdecydował się „podjąć ryzyko, że na blogu mogą pojawiać się bezprawne treści”, tj. komentarze dodawane swobodnie przez osoby trzecie (bez obowiązku zalogowania się, czy też bez uprzedniej kontroli każdego wpisu), „w ilościach, których w dodatku sam nie był w stanie przefiltrować”, musiał liczyć się z tym, że będzie za takie komentarze odpowiadał. „Ponosi Pan konsekwencje tego, że udostępnił Pan forum do publikacji każdej wypowiedzi” – mówił sędzia. Ponadto, sąd podkreślił, że pozwany musiał być świadomy ewentualnych konsekwencji prowadzenia bloga, a także istnienia narzędzi służących niedopuszczeniu do publikacji na nim bezprawnych treści, gdyż jego syn, który czasem pomagał ojcu w technicznym zarządzaniu serwisem, jest z wykształcenia informatykiem.

Sąd nie odniósł się w ustnych motywach wyroku szerzej do podnoszonego przez HFPC w opinii przyjaciela sądu szczególnego reżimu odpowiedzialności pośredników za treść, stwierdzając jedynie, że „ani regulamin portalu internetowego, na którym znajdował się blog, ani ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną, nie mogą znieść przepisów kodeksu cywilnego”.
Sąd nie uwzględnił jednocześnie w pełni żądań powoda i ograniczył kwotę zasądzonego zadośćuczynienia, głównie z uwagi na to, że pozwany szybko zablokował dostęp do bezprawnego komentarza na swoim blogu. „Nie wiemy, jaki wpływ miał obraźliwy wpis na przegrane przez powoda wybory, ale po wystąpieniu szkody, pozwany zrobił wszystko, co mógł, aby zapobiec jej powiększeniu” – przyznał sędzia SO, uzasadniając swoją decyzję.

Komentarz

HFPC będzie obserwować dalsze postępowanie w sprawie (pozwany zapowiada złożenie apelacji). Aby w pełni skomentować wyrok, należy poczekać na jego pisemne uzasadnienie. Odnosząc się jednak to przedstawionych przez sąd ustnych motywów wydanego rozstrzygnięcia, można odnieść wrażenie, że granice odpowiedzialności pośrednika oraz autora treści (przeciwko, któremu nigdy nie toczyło się żadne postępowanie) niebezpiecznie się w nim zatarły.
Wielokrotnie pisaliśmy, m. in. w złożonej w tym postępowaniu opinii przyjaciela sądu, o tym, jak niekorzystne dla wolności słowa może być nadmierne obarczanie odpowiedzialnością pośredników zamiast autorów komentarzy. Wskazywaliśmy, że poszerzanie granic odpowiedzialności administratorów blogów lub forów internetowych, poprzez nakładanie na nich obowiązku prewencyjnej kontroli i filtrowania treści dodawanych przez internautów zanim ukażą się na stronie internetowej, kłóci się z treścią art. 14 i 15 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Ponieważ w Polsce wciąż nie istnieje utrwalone orzecznictwo w tym zakresie, każdy wyrok może mieć precedensowe znaczenie. Rozstrzygnięcie z Tarnowa może zostać odebrane jako przestroga dla wszystkich, którzy prowadzą blog lub profil w portalu społecznościowym – czyli udostępniają „forum do publikacji każdej wypowiedzi” (przypomnijmy, że szacuje się, iż obecnie grupa ta wynosi ok. 18 mln Polaków). Taki sygnał mogliby odebrać w szczególności blogerzy piszący o sprawach publicznie ważnych, którzy stawiają sobie za cel społeczną kontrolę rządzących i są większym stopniu narażeni na kontrowersyjne komentarze ze strony czytelników.

Proces toczył się z wyłączeniem jawności. Sprawa objęta jest Obserwatorium wolności mediów w Polsce.

 


Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje. Dowiedz się więcej jak je wyłączyć.
Przejdź do paska narzędzi