Policja zatrzymała dziennikarkę „Faktu”, gdy dokumentowała działania Straży Granicznej poza obszarem stanu wyjątkowego. HFPC interweniuje
♦ Agnieszka Kaszuba, dziennikarka „Faktu”, została zatrzymana 27 września przez policję, podczas wykonywania pracy, gdy podążała za autobusem wiozącym cudzoziemców z placówki straży granicznej.
♦ HFPC zwróciła się z wnioskiem do wojewódzkiego komendanta Policji o wyjaśnienia.
Dziennikarka zatrzymana i poddana godzinnej kontroli drogowej podczas podążania za konwojem Straży Granicznej
Agnieszka Kaszuba dokumentowała działania Straży Granicznej wobec grupy ok. 20 migrantów przed budynkiem Straży Granicznej w Michałowie. Mieli oni zostać tam wcześniej przewiezieni z okolic wsi Szymki. Według relacji świadków osoby odmawiały wejścia do budynku straży, ponieważ obawiały się, że zostanie wywieziona z powrotem na granicę. Ostatecznie grupa pod przymusem weszła do budynku, a po jakimś czasie pod siedzibę Straży Granicznej podstawiono autobus, który miał zabrać cudzoziemców w nieznane miejsce. Dziennikarka wraz z fotoreporterem Michałem Kościem podążyła za konwojem zmierzającym w kierunku granicy w Krynkach.
Według relacji dziennikarzy w odległości ok. 12 kilometrów od granicy (poza obszarem objętym stanem wyjątkowym) zostali oni zatrzymani przez policję. W opublikowanym nagraniu widać, jak funkcjonariusz przeprowadzający interwencję informuje reporterkę, że zatrzymanie służy sprawdzeniu, czy dziennikarze nie zamierzają utrudnić lub uniemożliwić czynności straży granicznej. Przeprowadzona kontrola trwała ok. godziny i zakończyła się wystawieniem Agnieszce Kaszubie mandatu za… brak trójkąta ostrzegawczego w samochodzie. W efekcie dziennikarze nie byli już w stanie ustalić, dokąd pojechał konwój z grupą cudzoziemców.
HFPC: celem policji mogło być uniemożliwienie dziennikarzom dokumentowania działań straży granicznej
Helsińska Fundacja Praw Człowieka wystosowała list do wojewódzkiego komendanta Policji w Białymstoku z pytaniem o rzeczywistą przyczynę zatrzymania samochodu, którym jechali dziennikarze. Zdaniem HFPC wiele wskazuje na to, że celem tej interwencji – podobnie jak w przypadku wprowadzenia stanu wyjątkowego – było uniemożliwienie relacjonowania przez dziennikarzy praktyk służb państwa w obszarze przygranicznym, wątpliwych z punktu widzenia prawa międzynarodowego.
Fundacja zwróciła się też do komendanta o podanie przyczyny, dla której interwencja trwała tak długo oraz wyjaśnienie, w jaki sposób dziennikarze mogli utrudnić pracę Straży Granicznej w sytuacji znacznej obstawy konwoju i w dodatku na silnie zmilitaryzowanym obszarze objętym stanem wyjątkowym, do którego i tak nie zostaliby dopuszczeni, jeśli kontynuowaliby jazdę w kierunku granicy.
Ponadto w liście podkreśliliśmy fundamentalne znaczenie wolności mediów, tym bardziej dochodzące do głosu w sytuacjach budzących społeczne zainteresowanie – a taką niewątpliwie jest sposób traktowania przez polskie służby osób poszukujących ochrony międzynarodowej. Szczególnie w takich sytuacjach media powinny móc wypełniać swoją funkcję kontrolera działań władzy i informować o istotnych sprawach społecznych, w tym nieprawidłowościach w działaniu służb. Obecność mediów w takich okolicznościach daje gwarancję, że władze mogą zostać pociągnięte do odpowiedzialności za swoje postępowanie.
Fundacja przypomniała też, że Prawo prasowe zakazuje utrudniania i tłumienia krytyki prasowej, w tym utrudniania zbierania krytycznych materiałów.
Interwencja została opracowana w ramach pomocy prawnej dla dziennikarzy i dziennikarek wspieranej przez Globalny Fundusz Obrony Mediów UNESCO
Do pobrania:
Pismo HFPC do komendanta wojewódzkiego Policji w Białymstoku
Zobacz powiązane:
Stanowisko HFPC w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego
Wolność mediów zawieszona w pasie przygranicznym. Opinia prawna HFPC
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej: to kryzys humanitarny
30.09.2021